Główna sala prelekcyjna Pixel Heaven 2022

Pixel Heaven 2022

Odbyła się kolejna edycja Pixel Heaven! Można opisać ją jako festiwal gier mający tym razem miejsce w budynku wyglądającym jak żywcem z gier wyjęty. Możliwości są dwie. Albo doskonale wiesz, jakiego typu są to wydarzenia, albo chętnie przeczytasz u mnie szybki zarys i zaczniesz odkrywać dalej 😀

Pierwsza prelekcja - Amiga!
Potrafię sobie wyobrazić to samo pomieszczenie w grze FPP, bieganie po schodach na platformy i strzelanie do przeciwników.

A czo to?

Pixel Heaven to impreza, której korzenie sięgają z jednej strony demosceny i naszych ukochanych ośmiobitowców, z drugiej – kultowych dla graczy czasopism wydawanych w tej erze. To drugie wynika przede wszystkim z tego, że dzisiejsze czasopismo “PIXEL” (nie mylić z anglojęzycznym “Pixel addict”) tworzą w dużej mierze twórcy legendarnych pism lat 90., takich jak Secret Service i Top Secret. Z czasem Pixel Heaven ewoluował z wydarzenia skupiającego się na szeroko pojętym retro do festiwalu gier w ogóle — ze szczególną dbałością o pamięć o grach retro oraz grach indie. Częścią wydarzenia jest ceremonia wręczenia nagród Pixel Awards – best art, gameplay, audio, story, specjalne nagrody “big bang!”, “indie grand prix”, “big fish grand prix”, “Warsaw excellence” (z racji patronatu prezydenta Warszawy) i wreszcie najbliższe sercu — “retro roots” i “indie grand prix” 🙂

Pixel Heaven 2022 (10. edycja) miało bardzo ciekawy obraz promocyjny na plakatach 🙂

A duże to?

W tym roku festiwal odwiedziło ponad 6500 osób, bijąc dotychczasowe rekordy popularności! Pragnę wyrazić nadzieję, że gdyby organizatorzy przewidzieli aż taką popularność, główna sala prelekcyjna miałaby jakąś, a najlepiej porządną wentylację… Ale czymże jest powrót do przeszłości, jeśli nie są nim wspomnienia z męskiej szatni po WFie?

Do nominowanych kategorii zgłoszono również rekordową liczbę 153 gier.

Można było zobaczyć i poznać fantastycznych gości, takich jak Éric Chahi (twórca gry Another World), Jordan Mechner (twórca Karateki i Prince of Persia!), Martyn Brown (założyciel Team17), czy David Pleasance (były dyrektor Commodore UK).

Poza salą kinowo-prelekcyjną, przy której znajdowały się szczęśliwiej usytuowane stoiska, był też (nieoczywisty do znalezienia, niestety) naprawdę spory namiot targowy, a w nim cuda, cuda! Czyli… 🙂

Co poza prelekcjami?

Dla mnie to, co można było znaleźć w małej “hali expo” było co najmniej równie interesujące, co oficjalne punkty programu. Przede wszystkim można tam było obcować z prawdziwymi egzemplarzami maszyn do gry z każdej epoki od przełomu lat 70. i 80. wzwyż, czy to komputer, czy konsola.

Hala do połowy wypełniona była stanowiskami z Commodore 64, ZX Spectrum, Amigami, Atari, znalazł się nawet jeden Amstrad CPC6128 podłączony do telewizora Unitra Neptun MTVC 557, którego spore i masywne pudło stało w niejednym salonie na początku lat dziewięćdziesiątych (sam pamiętam inny model Neptuna ze swojego dzieciństwa). Wiele z nich przyciągało jako ciekawostki, na wielu z nich aktywnie grano – zarówno dorośli odgrzewali wspomnienia lub poznawali coś nowego, ja i kolejne pokolenie odkrywało gry sprzed lat. Godne odnotowania jest to, że dobre gry sprzed lat przyciągają dzieciaki i dziś – nie chodzi o możliwości graficzne, o miliony poligonów, ani nawet o tysiące animowanych pikseli (chociaż trudno nie przyznać, że płynność pomaga) – dobry pomysł i “grywalność” bronią się ponadczasowo.

Niejedno stanowisko miało w sobie też coś z giełdy — handlarze wciąż mogą nam zaoferować najprawdziwsze dodatki, kartridże, kasety z grami. Szczególnie przyglądałem się tym na SNES i Game Boya Advance, nic jednak nie obudziło we mnie pragnienia zakupu wystarczająco pozbawionego wątpliwości. Są to dziś niestety drogie pamiątki. Pamiętacie osiedlowe wypożyczalnie kartridży…?

Last but not least, mnóstwo akcesoriów związanych z grami wszelkimi – czy to wiecznie żywymi Super Mario i Zeldą, czy najnowszymi Fortnajtami. Jeśli jesteś w stanie grać w coś całymi dniami, ktoś na pewno sprzedaje już z tego odpowiedni “merch”.
Prawdę mówiąc, jego tematyka może leżeć dowolnie daleko od gier – koszulki z “zabawnymi” napisami, z kultowych filmów, czy też największy w Polsce sklep z maskotkami Pusheena – wszystko to miało swoją godną reprezentację.

Ciekawostka: Czy wiedzieliście, że imponująca jeszcze przez wiele lat po premierze animacja postaci bohatera Prince Of Persia była stworzona przez odręczny “motion capture” nagrań brata Jordana Mechnera?

Subscribe
Notify of
guest

0 Comments
Inline Feedbacks
View all comments